Osoby mieszkające w blokach zazwyczaj nie mają problemu z wyrzucaniem śmieci. Pod ich domem stoi zawsze kontener, do którego codziennie mogą wrzucać niewielkie ilości odpadów i dzięki temu w mieszkaniach może być czysto i estetycznie. Nie interesuje ich to, ile razy w miesiącu śmieci są wywożone, co najwyżej denerwuje nieprzyjemny zapach, który wydobywa się ze śmietnika. Dużo większy problem mają właściciele domów jednorodzinnych, którzy muszą przechowywać odpady na własnych posesjach, a każdy odbiór odpadów niemało ich kosztuje.
Zazwyczaj mieszkańcy domów jednorodzinnych pozbywają się śmieci raz czy dwa razy w miesiącu. Na ich posesjach stoją specjalne pojemniki na odpady, które dostarcza im firma zajmująca się wywozem śmieci. Odpadki żywności, nieumyte pojemniki po jedzeniu i inne brudy wydzielają odór, który wraz z zapełnianiem się pojemnika staje się coraz bardziej intensywny. Latem pojawia się kłopot z muchami, które potrafią złożyć w nieszczelnym pojemniku jaja. Wiele osób marzy o tym, by można było pozbywać się śmieci częściej, lecz nie wszystkich na to stać.
Wszyscy czekali na uregulowanie kwestii odpadów w nadziei na stałą, być może nieco wyższą opłatę i godziwe warunki ich odbioru. Niestety gminy chcą jak najwięcej na obywatelach zarobić, a jednocześnie jak najmniej im zaoferować. Warunki odbioru odpadów, które będą obowiązywały od lipca, są bardzo restrykcyjne i dla wielu ludzi stanowią podwyżkę nawet o 700 czy 800 procent. Już sam projekt segregacji może być traktowany w kategorii żartu, bo niezależnie od wysokiej ceny odbioru, każdy właściciel posesji będzie się musiał zaopatrzyć w specjalne pojemniki we własnym zakresie.